Ostatnio mam ogromną potrzebę otaczania się zielenią. Kwiaty cięte i doniczkowe stały się moją mała obsesją.
To chyba już tęsknota za wiosną, ciepłem i budzącą się do życia przyrodą.
Ostatnio moje córki malowały akwarelami i w przypływie natchnienia usiadłam z nimi na podłodze i pierwszy raz od czasów szkolnych wzięłam pędzel do ręki.
Efekt miły dla oka, daleki od ideału i od pięknych prac jakie widzę na Waszych blogach. Ale satysfakcja jest ;).
Myślę jednak, że sam fakt, iż mam ochotę na tworzenie następnych malowideł to już coś.
Nie miałam pojęcia, że malowanie tak wycisza i uspokaja. To tak jakby z każdym kolejnym pociągnięciem pędzla uchodziło ze mnie napięcie :).
Priorytetem jest jednak fakt, że spędziłam czas z dziecmi, razem na podłodze, pomiędzy kartkami zamazanymi dziecięcą wyobraźnią.
Tak miłe popołudnia mogłyby się zdarzać częściej :).
I na koniec jeszcze mały przedsmak tego co wczoraj moja druga połówka majstrowała w kuchni. Zmiana jeszcze nie zakończona, ale już mnie niesamowicie cieszy i pokazuje jak detale wpływają ma odbiór całości.
W końcu to tylko uchwyty...
Zapraszam na ciąg dalszy jak tylko uda nam się skończyć (tak konkretnie to mężowi :) ),
a mi obfocić wszystko ;).
Miłej niedzieli.
A ja właśnie szukam plakatów z takimi motywami😊 Niesamowite, zazdroszczę Ci tej zdolności.
OdpowiedzUsuńTakie motywy roślinne prezentują się bardzo wdzięcznie :). Dziękuję za miłe słowo :).
Usuń