Skrzynka na tealighty.

Kilka dni temu robiłam porządki w szufladzie z obrusami i okazało się,  że jest tam mnóstwo innych niepotrzebnych rzeczy. 

Poszewki na poduszki przeniosłam do osobnej, papierowe serwetki powędrowały do szafki kuchennej. Miałam dylemat gdzie umiejscowić tealighty, bo pozostawione w szufladzie robiły straszny bałagan.

Dwa lata temu dostałam w prezencie drewnianą skrzynkę na wino.
Prezentowała się mniej więcej tak:

zdjęcie pochodzi ze strony: http://sklep.wojdrew.pl

Pojawiła się już na kilku zdjęciach ma blogu. Była w kolorze wenge. Z zewnątrz pomalowałam ją na biało farba akrylową,  a środku na czarno. Z przodu umieściłam napis "home".

Tak stała sobie pusta na półce do wczoraj, aż przyszła na nią pora.
Wszystkie tealighty włożyłam do srodka. Teraz są uporządkowane i nie drażnią mnie porozrzucane.

Żeby nie było tak nudno stworzyłam napis "candles".
Małowałam farbą akrylową i pędzelkiem.

Znalazłam czcionkę, która mi się spodobała, napis rysowałam ołówkiem na kartce.

Później małymi nożyczkami (nie posiadam specjalnego nożyka do papieru) wycinałam litery.
Stworzyłam szablon, dzięki któremu odrysowałam napis na skrzynce.

Porządek musi być :).

Z salonu zniknęły zasłony i wydaje mi się, że zrobiło się duuuużo jaśniej. Póki co tak zostanie.
A mi chyba brakuje słońca i szukam go na wszystkie możliwe sposoby.

A wieczory umilamy sobie w ten sposób.

Niby zwykłe lampki choinkowe, a taki fajny nastrój tworzą.

Życzę Wam udanego tygodnia.
Ps. Słyszałam dziś w radiu, że w lutym zima powoli zacznie nas opuszczać.
Ma być nawet powyżej 10 stopni powyżej zera.
Jupi :)